Nie lubisz sprzątać? Wiesz, że powinnaś, ale robisz wszystko żeby tego uniknąć? Uważasz, że to marnotrawstwo czasu, który mogłabyś spędzić o wiele przyjemniej?
A co gdybym dała Ci przepis na sprzątanie „na autopilocie”?
Bez angażowania w ten „proces” niepotrzebnych emocji, myśli i czasu?
Bo… sprzątanie myślenia nie wymaga.
Pod warunkiem, że przemyślisz raz i dobrze co, jak oraz w jakiej kolejności będziesz robić.
Uwierz mi- kiedy opracujesz najlepszy dla siebie system, po prostu go wykorzystasz. Bez niepotrzebnego stresu, boleści w sercu i dywagowania czy to na pewno jest potrzebne.
A… sprzątać trzeba. I tyle.
Twój dom się zwyczajnie brudzi, kurzy i zasługuje na to, żebyś raz w tygodniu zamiotła po minionych siedmiu dniach i zrobiła przestrzeń na nowe. Jeśli tak pomyślisz o sprzątaniu, będzie Ci łatwiej. Przez cały tydzień pracujesz, zajmujesz się ważnymi dla Ciebie sprawami- pracą, rodziną, pasją. Nie wymagaj od siebie, żeby Twój dom błyszczał od poniedziałku do niedzieli. Nie musisz zajmować się sprzątaniem codziennie. To co powinnaś na co dzień, to posprzątać „awaryjnie”- zetrzeć z podłogi rozlany sok pomarańczowy, albo pozamiatać rozsypane kilo cukru ;) A zwyczajny codzienny kurz ogarnij do porządku raz w tygodniu .
[bctt tweet=”Raz w tygodniu zamieć po minionych siedmiu dniach i zrób przestrzeń na nowe.” username=”coachyourhome”]
Jak zorganizować „cotygodniowe sprzątanie”?
Umów się ze sobą na stały czas sprzątania domu
Ja robię to w sobotę rano, ale Ty może wolisz w piątek po południu. Ten czas zależy od Ciebie. Ważne jest, żebyś go wybrała i trzymała się go. Sprzątaj w ten sam dzień i o tej samej porze.
„A co jeśli wyjeżdżam na weekend?”- zapytasz. Masz do wyboru dwie opcje- odpuszczasz na tydzień sprzątanie, albo przekładasz na inny dzień. Traktuj to jednak jak wyjątek od reguły, a nie stały element gry. Odpuścić możesz sobie dwa razy pod rząd. Trzeci raz może oznaczać, że odpuścisz na dobre ;)
Możesz też wybrać inne podejście- sprzątać codziennie po trochu np. pokój po pokoju. Osobiście nie polecam tej metody. Tym sposobem Twój dom nigdy tak naprawdę nie będzie posprzątany w całości, a raczej wiecznie „niedosprzątany”. A co gorsza- Ty codziennie będziesz myśleć o sprzątaniu (a tego chyba wolałabyś uniknąć). Jeśli jednak dostrzegasz w tej opcji jakieś korzyści- wybierz takie właśnie rozwiązanie. Tylko dobrze je przemyśl i zaplanuj.
Ustal dokładną kolejność sprzątania i się jej trzymaj
A mówiąc inaczej: wykonuj czynności zawsze w tej samej kolejności. Tylko wtedy będziesz mogła „sprzątać na autopilocie”. Bo sprzątanie to czynność, na którą nie wolno Ci tracić Twojej mentalnej energii. Jest o wiele więcej aktywności, które wymagają od Ciebie energii i decyzyjnego paliwa. Sprzątnie zdecydowanie nią nie jest :)
Usiądź więc raz i przemyśl sprawę. Ja zaczynam od odkurzenia całego mieszkania, wytarcia kurzy, później sprzątam łazienkę i myję podłogi (mało to romantyczne, wiem). A na koniec- co może Cię zdziwić- przecieram szyby we wszystkich oknach. Tak :D moje okna są odsłonięte, nie mam firan, wiec na nic mi sprzątanie, jeśli okna są brudne. Dzięki temu odpada mi też kwestia przedświątecznego zamieszania z myciem/lub nie okien. Moje są po prostu czyste. Jeśli łapiesz się za głowę, powiem Ci za chwilę ile czasu to wszystko zajmuje…
Ale zanim to zrobię- Ty zastanów się co jest dla Ciebie ważne? Bez czego Twój dom wygląda na „niedosprzątany”. Na co chcesz poświecić swój czas? Co po kolei zrobisz?
Kiedy już ustalisz swój własny rytuał- wykonuj czynności w tej samej kolejności. Dzięki temu sprzątanie będzie dla Ciebie nawykowym działaniem i nie będziesz marnować na nie niepotrzebnej energii. Ustal raz co chcesz robić i w jakim porządku. I powtarzaj. Co tydzień. Aż przestaniesz myśleć co robisz ;)
Ustal ile czasu przeznaczysz na sprzątanie i go nie przekraczaj
Jeśli w Twojej głowie pojawiło się pytanie- jak długo powinnam sprzątać- już na nie odpowiadam.
Rzeczowo i matematycznie ;)
Ile metrów kwadratowych ma Twój dom/mieszanie?
Jeśli 50- będziesz sprzątać 50 minut. Jeśli 100- będziesz sprzątać 100 minut, czyli niecałe 2 godziny.
Wydaje Ci się to za mało? Poświęcasz na sprzątanie więcej czasu?
Zastanów się dlaczego.
Trzy główne powody, o których słyszę od moich Klientek to:
- Mylisz „cotygodniowe sprzątanie” z codziennym utrzymywaniem porządku.
O ten drugi zadbaj na co dzień, nie raz w tygodniu. Co to oznacza? Nic innego jak odkładanie wszystkiego na swoje miejsce. Zaraz po tym kiedy skończysz używać mikser, schowaj go tam, gdzie jest przechowywany. Zaraz po wyjęciu listów ze skrzynki, zadecyduj co z nimi zrobić, zamiast odkładać na stertę nieotwartej korespondencji.
Trzymaj się zasady „touch it once„- nie odkładaj rzeczy na chwilę w jedno miejsce, żeby wracać do nich raz jeszcze i odłożyć je tam, gdzie należą ;) Zrób to od razu i wyeliminuj jedno niepotrzebne ogniwo. - W Twoim mieszkaniu panuje bałagan. A rozprawianie się z bałaganem to coś całkiem innego niż cotygodniowe „odkurzanie” domu. Prawdopodobnie masz w domu za dużo rzeczy, z którymi trudno Ci się rozstać i co byś nie zrobiła i tak nie poczujesz, że Twój dom jest posprzątany. Bo każda niepotrzebna rzecz, to sygnał dla Twojego mózgu o odłożonej na później decyzji, niezamkniętej sprawie, albo przeszłości, z którą się nie uporałaś.
Porządek oznacza, że otaczasz się rzeczami, które kochasz, które mają dla Ciebie znaczenie, albo po prostu ułatwiają Ci życie. Wiesz co jest Ci potrzebne, bez trudu rozstajesz się ze zbędnymi rzeczami. Dbasz, żeby wszystko w Twoim domu miało swoje miejsce i żeby wszystko było na miejscu. Zrób ten quizz i sprawdź czy porządek jest silną stroną Twojego domu. - Twój dom urządziłaś bez pomysłu i zgromadziłaś w nim przypadkową kolekcję mebli i sprzętów. Ten dom do Ciebie nie pasuje, nie ma Twojego charakteru i po prostu Cię drażni. Żadne sprzątanie nie pomoże, jeśli nie lubisz miejsca, w którym mieszkasz i nie jesteś z nim związana. Nie będziesz miała ochoty się nim zajmować, a nawet jeśli- będziesz sprzątać bez przekonania i z nastawieniem, że i tak niewiele to pomoże. Jeśli chcesz stworzyć dom, który naprawdę pasuje do Ciebie, ten program może Cię zainteresować.
…a może zwyczajnie- co chwilę coś Cię odrywa od sprzątania– a to program w telewizji śniadaniowej, a to telefon od przyjaciółki, a to kawka czy herbatka. Rozwiązanie dla Ciebie: jak już zaczniesz, sprzątaj aż skończysz. Ustaw budzik na taką ilość czasu, jaką powinno zająć Ci sprzątanie i działaj. Bez przerw i rozpraszaczy. Rozpraszać się będziesz w nagrodę, jak skończysz ;)
A jakie są Twoje sposoby na sprzątanie?
Co przychodzi Ci najłatwiej? Co jest najtrudniejsze?
Jaki od dzisiaj będzie Twój „rytuał” sprzątania? :)