Inspiruję kobiety, które pragną odmienić swój dom.
Bo nie czują się w nim sobą, bo nie mogą sobie znaleźć miejsca, bo (choć się do tego nikomu nie przyznają) czasami wstydzą się tego jak mieszkają.
Wierzę, że miejsce w którym mieszkasz wpływa na to jak szczęśliwa jesteś w życiu. Pomogę Ci urządzić się od nowa.
Tu gdzie jesteś.
Zrobię to z Tobą, nie za Ciebie. Bo tylko Ty wiesz jaki jest Twój wewnętrzny koloryt, styl i pragnienia. A ja jestem po to, abyś go odkryła.
Będę Cię inspirować, pytać o wymarzony dom i o to, co w nim naprawdę ważne (bo na tym właśnie polega coaching, który jest moją ulubioną metodą pracy).
Kiedyś urządzałam wnętrza kierując się własną intuicją. Dalej to robię, ale mam też na ścianie dyplom projektanta, a w ręku mój autorski przepis na niezwykłe wnętrze (#kluczdodomu). Znam zasady psychologii designu, pasjonuje mnie znaczenie koloru, prowadzę warsztaty z moodboardingu (nawet dla korporacji ;)
Pomogę Ci stworzyć dom “piękny Twoim pięknem”, w którym wszystko co ważne ma swoje miejsce, a Ty czujesz się nareszcie u siebie. Twój dom sprawi, że od progu poczujesz wewnętrzne wow. To samo poczują Twoi goście i nikomu nawet nie przyjdzie na myśl, że “wygląda jakby urządził go projektant”...
Najważniejszej dla Ciebie przestrzeni nie oddałabyś w niczyje ręce. Ani radości płynącej z jej tworzenia.
Bo dom masz w sobie
{a mnie się marzy, żebyś go odnalazła}
Anna Gacka
Psychologia Domu
Opowiem Ci jak mieszkam. Usłyszysz moją historię.
Za co kocham swój dom?
{cisza} przypomina mi się scena z ulubionego filmu "Julie&Julia". On podsuwa jej kolejne pomysły na blog i mówi: "A może napiszesz o tym jak bardzo kochasz mieszkać w Queens?". Ona odpowiada bez namysłu: "Short blog. Very short bog". Krótka historia. Bardzo krótka historia.
A przecież to wcale nie jest tak. Mieszkamy ze sobą od prawie pięciu lat- mój dom i ja. Mimo to, mamy do siebie stosunek mocno ambiwalentny. Raz się kochamy, żeby chwile potem pakować walizki. A jednak pięć lat minęło, a my dalej tu razem jesteśmy. Coś więc trzyma nas przy sobie. Tylko co?
Decyzję o wspólnym życiu podjęliśmy za szybko. Jedno spojrzenie, dwie randki i decyzja na całe życie. Remont ekspresowy- wystarczyło wyrównać ściany, wybielić to i owo, wstawić meble z mieszkania "pomiędzy". Szybko, szybko, byle do przodu. To nic, że targ pod oknem, most na wyciągnięcie ręki. To nic, że pociąg zbyt głośny i za blisko.
Ale do rzeczy :)
Kocham mój dom, bo jest. Bo, kiedy zamykam za sobą drzwi czuję spokój. Bo nie kapie mi deszcz na głowę a mój płaszcz ma miejsce w szafie. Bo rano pachnie kawą, bo wieczorem pachnie wanilią.
Kocham mój dom, bo bez skrzywienia znosi moje pomysły. Bo przyjmował wszystkie te graty, których wcale nie potrzebował. Bez gadania. A potem, gdy znikały, tez nie mówił nic.
Kocham mój dom za pękające kafle na podłodze i za to, że nic z nimi nie robię. I nadziwić się sobie nie mogę, bo przecież w moim domu nic samo bez pozwolenia nie pęka. A tu proszę. Jedna kafelka za drugą. I tylko czasami pytam siebie "czy to już czas?". Może lepiej przykryć bruzdy kolejną piękną matą i czekać.
Dziękuję Ci za to, że uczysz mnie cierpliwości. Potrafię już teraz czekać, obserwować i pozwolić sprawom się dziać. Już wiem, że pochopne decyzje kończą się spękanymi kaflami. Gdybym nie zrozumiała, już nie bylibyśmy razem.
W moim domu jestem szczytem opanowania i porządku. Na zewnątrz. Otwórz moją szafę a zobaczysz co kryję w środku. Niby to, co niezbędne, potrzebne i wyselekcjonowane, a idealnej harmonii tu nie znajdziesz. Nazwijmy to twórczym nieładem. Ok, nazwijmy to po imieniu ;)
W moim domu chcę być ładem na zewnątrz i ładem od środka. To co piękne dla pięknego przestało już cieszyć moje oczy. Zostało tylko to, co piękne i treściwe, Odchodzą w zapomnienie żyrandole, o które można było rozbić głowę i poduszki, które zabierały miejsce siedzącym.
I znika też hrabina na płótnie malowana. Wejdź do mojego domu i właśnie ją zobaczysz od progu. Pół twarzy ukryte w szalu, wzrok tajemniczy, wachlarz w pogotowiu. Na wypadek, gdyby trzeba było ukryć się w całości. Znalazła już nowy dom, a jej miejsce zajmie wypisana brokatem litera A.
A jak A M A Z I N G . I niech mówią, że... :)
A jeśli potrzebne Ci fakty...
- jako psycholog pracuję z ludźmi od ponad 20 lat
- mam certyfikat coacha i dyplom projektanta wnętrz
- pasjonuje mnie odkrywanie ludzkiego potencjału
- moim ulubionym miesiącem jest listopad
- często ubieram się na czarno, bo "kobiety w czerni mają barwne życie"
- lubię zaczynać wszystko od nowa...
...ale już wiem, że lepsze jest wrogiem dobrego ;)