Są osoby, którym porządek przychodzi z łatwością. Są takie, które bronią się przed sprzątaniem rękami i nogami. I takie, co uważają, że ten temat ich nie dotyczy. Z czego to wynika, i czy panowania nad chaosem w ogóle można się nauczyć?
Na nasz stosunek do porządku wpływa wiele czynników: nasza osobowość, stosunek do przeszłości oraz do przyszłości, lęki, obawy, przekonania. Bałagan bywa naszą wymówką, usprawiedliwieniem, ale też ochroną np. przed bliskością.
Największe znaczenie dla utrzymania porządku mają dwa elementy:
- ilość posiadanych rzeczy- zrozumienie poziomu własnego optimum i dopasowanie do niego ilości „dobytku” jaki posiadamy,
- zachowania związane z nawykami, rutynami i rytuałami porządkującymi nasze domowe środowisko.
Te drugie są całkowicie wyuczalne, ale wymagają wysiłku, powtarzalności i ćwiczenia. Zastąpienie nawyków powodujących bałagan takimi, które pomagają nam w utrzymaniu porządku bywa trudne. Bo zmiana utrwalonych schematów i strategii działania jest sporym wysiłkiem mentalnym.
Decyzja należy do Ciebie- możesz tracić energię na „ogarnianie” w kółko tego samego bałaganu. Możesz pozwalać, aby nadmiar rzeczy zabierał Ci czas, siły i wprawiał Cię w poczucie wstydu. Możesz też nauczyć się skutecznych zachowań i żyć w zgodzie z często powtarzanym przeze mnie stwierdzeniem: „Porządek to nie jednorazowe wydarzenie, ale styl życia”.